Tuz przed Świętami wrzuciłam na Instagram jedno zdjęcie, które od razu cieszyło się Waszym zainteresowaniem … To najmniejsza galeria (wystawa) w Warszawie. Mimo, że wiosna nas nie rozpieszcza, ja spaceruję dużo, bo lubię i trafiam na takie uliczne akcenty … a pamiętacie neony, moją miłość (TU i TU)?
To nie przypadkowa inicjatywa, to specjalna witrynka przygotowana przez Mirellę von Chrupek. Artystka jest znana z nietypowych form prezentacji i elementów ekspozycji. Na co dzień projektuje również biżuterię, ale to lalki są jej elementem charakterystycznym. Stąd też, wynajęła od pewnego szewca mała witrynkę wystawową przy Placu Zbawiciela i co jakiś czas ubarwia życie tego zakątka Warszawy. Ja odwiedziłam witrynkę dzień po „wernisażu”, to niesamowite u ilu ludzi nietypowa wystawa wywoływała uśmiech i reakcje „koniecznie muszę zrobić zdjęcia i pokazać znajomym!” Sama od raz zamieściłam witrynkę na Instagramie i miło mi, że zauważyła ją również sama artystka :)
Już mam kolejny akcent ulicy, o którym chciałabym Wam napisać… ale to po moim kolejnym spacerze :)
foto // apetycznewnetrze
Ciekawe rozwiązanie! Na tej wysokości zapewne znajdują się dziecięce głowy :) Takie odkrywanie miasta to świetna zabawa :D
OdpowiedzUsuńświetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńGenialne!!!!
OdpowiedzUsuńTo się nazywa zabawa. Super pomysł
OdpowiedzUsuńFajne czy to może jest przy placu zbawiciela tak na rogu mnie więcej? Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCiekawy i może nawet lekko ekstrawagancki sposób prezentacji swoich prac, a może właśnie dlatego taki intrygujący :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńMuszę zwrócić uwagę czy jeszcze to znajdę na mieście :)
Ciekawy motyw. Trochę straszy ;)
OdpowiedzUsuńA ja tak sobie pomyslalam o ile ladniejsze bylyby te zdj gdyby nie te bezgrozly, bo grafitti to niestety ciezko nazwac :( ten odrapany budynek ma fajny klimat, zwlaszcza miejsce gdzie ukazuje cegle a te podpisy wszystko psuja :(
OdpowiedzUsuń*graffiti, drobny błąd mi sie wkradł w komentarz :)
UsuńTo niestety życie naszej ulicy ... :(
UsuńNie wiem, cy słyszałaś, ale dziś w Trójce był reportaż o autorce tej wystaw(k)i :-)
OdpowiedzUsuńDobry wieczór ;)
OdpowiedzUsuńPowtórzę sie z moim pytaniem... prosze o wyrozumiałość, ;)
Z kuchni chcę zrobić pokój dla dziecka, a z dużego pokoju (jest to kawalerka z dużą kuchnią) kuchnię + pokój dzienny.
I mam pytanie do Pani Architekt, czy możliwe jest przeniesienie całej zabudowy z kuchni (zlew, szafki), która była robiona na wymiar i wieszana przez specjalistów?
Czy takie meble raz powieszone i zamontowane (mają 2 lata) muszą pozostać na tym samym miejscu?
Bardzo proszę o odpowiedź
Pozdrawiam! :)
Klara
Klara, pytania możesz bez problemu kierować mailowo :)
Usuńmyślałam tak na początku, ale od razu przyszło mi na myśl, że ma Pani masę maili, i mój przepadłby bez śladu niezauważony, i dlatego zdecydowałam się na blogu :)
UsuńOK, prześlę mailem :)
Bardzo się cieszę, że spodobał Wam się pomysł z Gablotką. Zapraszam na jej kolejne odsłony. By być na bieżąco z informacjami na temat nowych odsłon zapraszam Was na Facebooka: https://www.facebook.com/GablotkaMirelli
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Mirella von Chrupek
xxx