Kochani, nie ma innej możliwości, muszę się podzielić z Wami wrażeniami z największego blogerskiego wydarzenia minionego weekendu: Seebloggers w Gdyni. To były wspaniałe dwa dni zabawy, nauki, nowych znajomości i pomysłów, a co najważniejsze: wszystko to przyjemne z pożytecznym. Chciałam Wam o tym opowiedzieć i zadać pewne zadanie… a może zainspiruje Was i zachęcę do odwiedzenia letniej edycji, która już … w lipcu!
To jest niesamowite, ile w ciągu tylko dwóch dni, może się wydarzyć, ile wymienić uśmiechów, uścisków dłoni, zdobyć inspiracji i pomysłów, nie tylko na to czym się zajmujemy, ale także na życie. Seebloggers uświadomiło mi, że blogger, to nie tylko pasjonata, ekspert, ale także człowiek zadowolony ze swojego życia. Co prawda nie jestem pełnoetatową blogerką, bo poza tym codziennie odpracowuje swoje 8 godzin, ale zawsze wieczorem gdy siadam do skrzynki mailowej, bloga, fanpage'a, czuje, że jest to mój własny świat, który sama zbudowałam i w którym mogę spotykać wspaniałych ludzi, takich jak Wy!
Podczas dwóch dni mieliśmy możliwość poznania wiele rad ekspertów, prelegentów, którzy z chęcią dzielili się z nami swoimi blogowymi wrażeniami i doświadczeniami, a dokładnie odpowiadali na pytanie:
Wiecie co było w tym najwspanialsze? To, że od tych ludzi bije taki optymizm, którego na naszych ulicach tak mało, szczególnie w tą zimową szarugę. Dzięki wielu przykładom, uświadomiłam sobie, w jakim kierunku ma zmierzać apetyczne wnętrze. Moje noworoczne marzenia coraz bardziej wydają mi się możliwe do zrealizowania jeszcze w tym roku. Dlatego w najbliższym czasie będę się Wam tłumaczyć ze zmian, które już odrobinę zapoczątkowałam we „wpisie z prośbą”.
Co mogłabym Wam przekazać, jako podsumowanie tego co wyniosłam z Seebloggers? Nie są to rady tylko dla blogerów, ale przede wszystkim dla każdego błądzącego czy też poszukującego, drogi w swoim życiu. Jak się okazuje blog, czasem założony przez przypadek (tak jak zrobiłam to ja), jest doskonałym lekarstwem na zmianę swojego dotychczasowego przepisu na życie. Każdy z nas jest w czymś dobry i może się tym podzielić, może w ten sposób pomóc nie tylko innym, ale także sobie. Dlatego, zatrzymajcie się na chwilę (poświęćcie 15 minut) i zadajcie sobie poniższe pytania:
Udało Wam się coś skojarzyć? Ja, początkowo odpowiedziałam na te pytania, bardzo szablonowo: jestem architektem, pisze bloga o wnętrzach z różowym akcentem w formie domku, mam stałych i wiernych czytelników. Później przypomniały mi się Wasze odpowiedzi w ostatnim apetycznym projekcie, ostatnie komplementy, jakie dostawałam od znajomych i nowo spotkanych ludzi… W ten sposób zdałam sobie sprawę, w czym tak naprawdę jestem dobra i co wnoszę do mojego świata :) ale o tym nieco później … wybaczcie, nie zdradzę Wam jeszcze moich refleksji.
Seeblogers, był to przede wszystkim bardzo miło i pożytecznie spędzony czas. Po takich wydarzeniach zawsze rozpiera mnie duma, że jestem blogerką i częścią tak wspaniałego i niesamowicie różnorodnego świata.
foto // apetycznewnetrze
Po co komu blogerzy od wnętrz ?
OdpowiedzUsuńDla mnie chociażby :) uwielbiam blogi wnętrzarskie - są łatwo dostępne - często bardziej niż czasopismo, jest wiele nowości a także różnorodnego spojrzenia na te same rzeczy , piękne zdjęcia i wspaniałe pomysły.
No i można poznać mnóstwo wspaniałych osób !
A.
Bardzo budujące i optymistyczne słowa:-)
OdpowiedzUsuńJa też chcę tam być - lipiec mówisz..?:) Bardzo motywujące są Twoje słowa, bo i sama nie raz zastanawiałam się dokąd mój blog zmierza.. mam nadzieję że już tylko w dobrym :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Warto!!! Też tam byłam i kanapkę z Lidlem robiłam :)
OdpowiedzUsuńAle Wam fajnie, takie spotkanko musi byc super_:)
OdpowiedzUsuńDokładnie Ola trafiłaś w sedno, blogerzy to wiecznie uśmiechnięci optymiści ! Ach jak pozytywnie zazdroszczę Ci i innym tych spotkań... Kiedyś...na pewno kiedyś się zjawię, ale już nie chcę obiecywać nawet kiedy. I czekam na Twoje blogowe zmiany ! ;)
OdpowiedzUsuńoj... mobilizuj się dziewczyno, bo w końcu musimy się spotkać :)))
UsuńOla, dzięki za ten weekend! Dopiero teraz się odgrzebuję z nawału pracy i testując brand24 czytam wszystkie zaległe wpisy - całe szczęście, bo nie chciałabym, żeby ten mi umknął. Bez Ciebie ten wyjazd nie byłby taki sam. I chociaż bardzo nie lubię wyjeżdżać bez rodziny, to mam nadzieję, że kiedyś powtórzymy jakiś wypad, może niekoniecznie blogowy. Trzymaj się ciepło! A ja czekam na Twoje przemyślenia :)
OdpowiedzUsuńHa! ja podziękuję w kolejnym poście o Solo ;) bo wkońcu nie byłam tam Solo :) A wypady mysle, że będą niebawem coraz częściej, bo lato idzie! ;)
UsuńPiszę bloga jak w kreatywny sposób spędzać czas z dzieckiem. DZIĘKI NIEMU SPĘDZAM Z DZIECKIEM CZAS KREATYWNIE :D :D :D a tak na poważnie zalet pisania jest więcej niż zdołam wymienić.
OdpowiedzUsuń