LIFE LESSONS: bądź odważna!


W jednym z wpisów z cyklu LIFE LESSONS wspomniałam o tym, że blog dodał mi dużo odwagi. Jednak to nie tylko jest moim jedynym sposobem na nabieranie pewności siebie, czy też sposobem na walkę ze słabościami. Dziś chciałabym o tym napisać, a przy okazji przypomnieć Wam o webinarze.

Od najmłodszych lat, lubiłam występować publicznie. Od podstawówki regularnie byłam uczestniczką różnych konkursów recytatorskich. Uwielbiam recytować wiersze! W gimnazjum trafiłam do zespołu pieśni i tańca, gdzie po raz pierwszy na poważnie miałam styczność z tańcem narodowym i ludowym. Scena była tym, co zawsze sprawiało mi ogromną przyjemność. Przygoda z tańcem musiałam się skończyć gdy poszłam na studia do innego miasta. Tym sposobem kontakt ze sceną i tym, co lubiłam najbardziej: tremą, trzęsącymi się nogami, a następnie głosem podczas śpiewu czy gry, niestety opuścił mnie.

Po jakimś czasie stwierdziłam, że jest to coś, co dodaje mi sił, naturalny kop, który budzi mnie do życia i działania. Nie można mi tego odebrać, dlatego postanowiłam, że co jakiś czas będę stawiać sobie wyzwania, a będą to rzeczy, których jeszcze nie próbowałam i na pierwszą myśl powodują u mnie gęsią skórkę. Tuz po jednej sesji na studiach, obiecałam sobie: jak zdam wszystko w „0” terminie idę do pierwszego banku twarzy na casting. Nigdy nie byłam w takim miejscu, gdzie zrzeszają aktorów amatorów. Udało się! Ale to nie było najważniejsze, najważniejsze były emocje, które mi towarzyszyły. Musiałam odegrać zdradzoną kobietę, która próbuje uświadomić swojemu facetowi, że odkryła jego skrzętnie skrywaną tajemnicę. Nie było z tym problemu. Później kilka zdjęć i szybkie przedstawienie swojej osoby. Nie przywiązywałam wagi, do tego czy ktoś kiedyś zadzwoni, dla mnie było ważne to, że odważyłam się wejść i dobrze się bawić. Dzwonić dzwonili, jednak nigdy nie miałam czasu na tą zabawę. Najbardziej żałowałam momentu, gdy poszukiwali aktorów drugoplanowych do Majki, ale wtedy niestety nie było mnie długi czas w Polsce i nie mogłam skorzystać z tego wyzwania ...

Następnie zatęskniłam za tańcem i śpiewem. Nie miałam jakoś odwagi wybrać się na casting do krakowskich zespołów, ale … spróbuję! Przesłuchania trwały dwa dni, próbowałam odnaleźć czas pomiędzy zajęciami, jak się uda to się uda, jak nie, to trudno. Będzie miło jak ktoś mnie doceni. Z drugiej strony odważę się po latach zaśpiewać całym głosem przed kimś, kto na tym się zna. Pamiętam jak wbiegłam na jedno przesłuchanie, zdyszana, bo już byłam spóźniona, a tu usłyszałam „no, to jak góralka, to poproszę coś góralskiego! No już, raz dwa trzy…” ledwo łapiąc dech zaśpiewałam … Po kilku dniach dostałam oficjalna informację, że przyjęli mnie do wszystkich zespołów. Bardzo się ucieszyłam, ale jeszcze bardziej zadowoliło mnie, poczucie że akumulatory zostały naładowane. Dostałam dobrego kopa energii!


Uwielbiam wyzwania, które pomagają mi wałczyć ze słabościami i tremą. Odwaga to pierwszy krok do otwarcia wrót tajemniczego ogrodu, nigdy nie rezygnuję i nie poddaję się, nawet jeśli coś mnie wystraszy, bo jestem ciekawa co będzie dalej … Stąd też, jak zaproszono mnie do udziału w webinarze: Co zrobisz z tą ścianą? Nie wahałam się ani chwili. Od razu się zgodziłam. Jest to dla mnie ogromna przygoda, a jednocześnie wyzwanie. To jak, widzimy się na webinarze? Tu możecie się zarejestrować.

Zapraszam Was kochani do śledzenia wydarzenia i mam nadzieję, „zobaczymy się” już początkiem grudnia na wizji!


Ola z apetycznego wnętrza

6 komentarzy:

  1. Super Ola, to najpiękniejsze, kiedy wchodzi w nas to przepiękne uczucie, że Cię akceptują i doceniają, oby tak dalej! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi sie tutaj u Ciebie podoba! :D Zapraszam również do mnie http://handmade-with-love-by-klaudia.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh ja tez tańczyłam w zespole ludowym, ale na studiach :D Właśnie niedawno pomyślałam, że powinnam do tego wrócić, bo ten taniec i zespół dawał mi właśnie takiego kopa o jakim napisałaś!!! W styczniu idę na nabór, nie ma odwrotu, postanowione!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojejej... ja też myślałam o tym aby iść na nabór! :) wiesz... nikt chyba nie zrozumie nigdy tego, jak zespół ludowy potrafi duzo nauczyć :) pozdrawiam!

      Usuń
  4. Świetnie opowiedziana historia. Dobrze mi się to czytało. Powodzenia i dzięki za zaszczyk inspiracji !

    OdpowiedzUsuń

Instagram