Czytając ulubione blogi, często znajduję posty, gdzie autorka pisze o swoich spostrzeżeniach i zasadach, którymi kieruje się w życiu. Jak sami zauważyliście, od czasu do czasu staram się wrzucać "coś od siebie", Widzę, że posty spodobały się, dlatego postanowiłam uruchomić nowy cykl, w którym będę się z Wami dzielić tym, co mnie w życiu spotkało i jakie z tego wyciągnęłam wnioski na przyszłość. Wiem, że w obiegu międzynarodowym to cykl LIFE LESSONS, dlatego wybaczcie, ale nie będę go zmieniać, bo sama nie wiem jakby mogło to brzmieć ładniej i krótko po polsku.
Skoro to pierwszy tego typu wpis, to nie pozostaje mi na "dzień dobry" opowiedzieć Wam w jaki sposób powstało apetyczne wnętrze. Pewnie wielu z Was zakładając swoje blogi marzyło o blogowaniu. U mnie było nieco inaczej, co ciekawe ... powiem, że przed apetycznym wnętrzem zakładałam trzy razy bloga! Jeden dotyczył kształtowania przestrzeni miejskich (T U T A J), drugi polskich seriali, a dokładnie scenografii (T U T A J), jeszcze inny miał być miejscem z poradami odnośnie kształtowania swojego otoczenia, ale niestety nie mogłam już go odnaleźć w sieci (miał coś w nazwie z pokojówką). Obejrzyjcie i pośmiejcie się! :)
Apetyczne Wnętrze było efektem poszukiwania ... pracy. Skończyłam studia w niezbyt sprzyjającym momencie, bo druga faza kryzysu, który jak sami wiecie mocno dotknął rynku budowlanego. Podczas studiów starałam się wakacje spędzać na praktykach, z czego na prawdę dużo skorzystałam, bo na moje szczęście i nieszczęście w jednym, zawsze byłam wrzucana do projektów wykonawczych dużych obiektów, galerii handlowych i biurowców. Zawsze ubolewałam, że siedzę w tym co najtrudniejsze, gdy inni wykazują się inwencją twórczą i wykonują różne koncepcje. Niestety po studiach już miejsca nawet tam nie było ... postanowiłam spróbować swoich sił i postarać się o dotacje na założenie własnej działalności i od tego wszystko się zaczęło ...
Apetyczne Wnętrze było efektem poszukiwania ... pracy. Skończyłam studia w niezbyt sprzyjającym momencie, bo druga faza kryzysu, który jak sami wiecie mocno dotknął rynku budowlanego. Podczas studiów starałam się wakacje spędzać na praktykach, z czego na prawdę dużo skorzystałam, bo na moje szczęście i nieszczęście w jednym, zawsze byłam wrzucana do projektów wykonawczych dużych obiektów, galerii handlowych i biurowców. Zawsze ubolewałam, że siedzę w tym co najtrudniejsze, gdy inni wykazują się inwencją twórczą i wykonują różne koncepcje. Niestety po studiach już miejsca nawet tam nie było ... postanowiłam spróbować swoich sił i postarać się o dotacje na założenie własnej działalności i od tego wszystko się zaczęło ...
Wszyscy znajomi, którzy również starali się o dotacje, w kółko mi powtarzali: "jest trudno, musisz jak najwięcej podać dowodów, że to co chcesz robić jest potrzebne". Powiedzcie mi, w jaki sposób można udowodnić dziś szybko i konkretnie światu, że coś cieszy się popularnością? Szybką akcją w internecie. Stwierdziłam, że założę bloga i uznam go jako jeden z dowodów przy komisyjnej ocenie. Tak też zrobiłam, w grudniu 2011 z zapartym tchem rozpoczęłam blogowanie. Założenie było jedno: blog musi istnieć minimum trzy miesiące, przez ten czas na pewno ktoś coś skomentuje czy kliknie w magiczną ikonkę "lubię to!", później zobaczymy. Jak widzicie, te trzy miesiące nadal trwają :) blogowanie wciągnęło mnie na dobre! Nie mogłam po trzech miesiącach zawieść moich stałych czytelników, których nie było sporo, bo blog miał około 160 like'ów, ale nie mogłam ot tak go zamknąć. Po pół roku blogowania zaczęły pojawiać się pierwsze propozycje współpracy, zaproszenia na castingi, zaproszenia na wydarzenia. Obecnie blog pomaga mi na wielu szczeblach mojej codzienności i nie chodzi tu o finanse, ani współpracę, ale o tym napiszę innym razem.
Ale jak się skończyła sprawa z działalnością? Blog był dobrym dowodem na udokumentowanie ważności mojej propozycji, która nie wiązała się tylko z architekturą. Dostałam dotacje, ale ich nie przyjęłam, bo w między czasie pojawiła się ciekawa propozycja pracy, w której również pomogło apetyczne wnętrze.
A Wy, dlaczego blogujecie i jak to się stało, że rozpoczęliście pisać swoje internetowe journal'e?
foto // apetycznewnetrze
Olu gratuluję Ci sukcesów w tej sferze :) Mój blog powstał z myślą dzielenia się swoimi zainteresowaniami, swoimi pracami, umiejętnościami, ale też, żeby nauczyć się czegoś nowego i poszerzać swoje horyzonty. Idzie mi coraz lepiej :) Pozdrawiam Cię :) http://karo-dekor.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKaro, dziękuję, jednak nie uważam, żebym osiągnęła coś wielkiego :) jest mnóstwo fantastycznych polskich blogów w sieci. Mój jakoś został upatrzony ;) poprostu :) powodzenia Tobie życzę! :)
UsuńPiekna inspiracja dla kazdego blogującego:) pozdrawiam i zycze dalszych sukcesow!:)
OdpowiedzUsuńi wzajemnie :)
UsuńJa zaczęłam blogować również w grudniu 2011 r. I od tego czasu regularnie pojawiają się nowe posty. Sama jestem dumna ze swojej systematyczności :) A powodem rozpoczęcia prowadzenia bloga było wprowadzenie się do upragnionego domu i rzucenie się w wir jego urządzania, upiększania. Bardzo mnie to wciągnęło. Swoją żyłkę dekoratorską realizuję na tym swoim małym poletku i daje mi to dużo radości. Wciąż mam nowe pomysły zmian, które dokonuję we wnętrzach. Cieszy mnie dzielenie się nowinkami z innymi: znaleziskami vintage, odnowionymi samodzielnie meblami, małymi "olśnieniami" dekoracyjnymi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę sukcesów!
marta
Dokładnie, systematyczność w blogowaniu, to to co naprawdę udaje się osiągnąć, jesli bloguje się z sercem :) Blog to także wspaniałe miejsce do realizowania pasji, ja niestety nie mam na tyle czasu aby zajmować się innymi rzeczami, ale za niedługo pojawi się coś nowego własnoręcznego we wpisach ... ;) pozdrawiam i również życze powodzenia! :)
UsuńU mnie blog powstał właściwie z możliwości jego powstania, mój mąż za tym stoi i nie muszę tu dodawać, że między innymi zajmuje się programowaniem ;). Długo zastanawiałam się nad tematyką, byłam w rozkroku- sportowy o bieganiu czy coś bardziej z duszą i charakterem. Postawiłam na to drugie i teraz podczas biegania myślę o tematach postów ;) Może to banalne, ale muszę też dodać, że pastelową kropką ;) nad i był lovingit.pl, który mnie zainspirował. Nazwa narodziła się w pewnym ślicznym francuskim miasteczku, a co do samego bloga to bardzo powoli się rozkręca, a ja ciesze się z każdego, nawet najmniejszego sukcesu, poza tym za każdym razem kiedy na niego wchodzę uśmiecham się do siebie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na konkurs już w poniedziałek ;)
widzisz, tez błądziłaś myślami o czym pisać :) Ja postanowiłam w końcu, że będę pisać o tym co mi wpadnie w oko, co się spodoba, co będę chciała gdzieś zapisać. Życzę Ci aby ten uśmiech przy spoglądaniu na bloga nigdy nie znikał :) pozdrawiam i powodzenia! :)
UsuńTo naprawdę dobry pomysł żeby dodać trochę siebie na bloga :) cieszę sie, ze to zrobiłaś, bo zawsze fajniej jest odwiedzać blogi, gdy sie wie, ze stoi za nimi człowiek z pasja i osobowością.
OdpowiedzUsuńMój blog powstał z potrzeby dzielenia sie swoimi grafikami, powodu do doskonalenia sie, szukania pomysłów głębiej i poznawania siebie samej i swoich emocji, uczuć. Wiem, brzmi dziwnie, ale chyba inaczej nie mogę tego opisać, w gruncie rzeczy wszystko tam jest bardzo osobiste. I była w tym gdzieś tam rownież mała doza myśli, ze moze kiedyś sie uda to rozkręcić na tyle, ze bede mogła żyć tylko z mojej pasji i pierwsze małe i bardzo radosne kroczki już za mną, bo kilka osób zamówiło u mnie wydruki.
I muszę przyznać, choć będzie to brzmieć jak niezła wazelina, ale estetyka, którą prezentujesz na blogu naprawdę bardzo często mnie inspiruje. Jak dla mnie jesteś najlepszym polskim blogiem wnetrzarskim. :)
Trzymaj sie cieplutko!
Jeśli już grafiki ujrzały świat i spodobały się tak, że ktoś je chciał mieć, to to naprawdę olbrzymi sukces! :) a powiem Ci, że życie z pasji jest bardzo możliwe do spełnienia! tylko trzeba trochę cierpliwości, a blog naprawdę w tym pomaga :) ja też mam takie marzenie, a kto nie ma? chyba tylko ten, co nie ma pasji ;)
Usuńach, dziękuje :) ogólnie jestem minimalista i ciągle mam ochotę jeszcze coś skasować ze strony głównej ... ale nie skasuję, bo wiem, że wiele osób lubi niektóre gadżety i nie wyobraża sobie poruszania się po Apetycznym bez nich ;) w każdym razie, ostatnio dostaję dużo maili i komentarzy a propos estetyki bloga i wpadłam na pewien pomysł ... będę go powoli realizować :) już niedługo :)
ściskam!
Chciałam żeby mój blog pomagał mi w pracy. Tak się stało.
OdpowiedzUsuńPokazuję co mi się podoba, coś co muszę lub chcę zapamiętać, troszkę jak pracuję przez co potencjalni klienci mogą mnie lepiej poznać.
Wydaje mi się że to działa mimo że blog niej super prężny.
Skutkiem ubocznym są znajomości internetowe - to chyba najfajniejszy skutek uboczny:)) Pozdrawiam
dokładnie tak jest! :) klient może Cię lepiej poznać, a jeśli chodzi o skutek uboczny znajomości, to to jest naprawdę niesamowite :) spotykasz kogoś pierwszy raz go widzisz na żywo, a tak jakbys go znał od lat! :)
Usuńdla mnie pisanie bloga to przygoda, z której mam nadzieję urodzi się wiele ciekawych pomysłów, nowych znajomości oraz może w przyszłości mój sposób na życie
OdpowiedzUsuńtego też Ci życzę :)
UsuńJa założyłam na początku blog o samorozwoju, dzięki któremu motywuję się (oraz innych, mam nadzieje ;)) do realizacji stawianych sobie celów oraz spełniania marzeń. Natomiast mój drugi blog dotyczy architektury wnętrz i designu. W ostatnim czasie go zaniedbałam, ale powoli to nadrabiam. Założyłam go by być na bieżąco z nowinkami ze świata projektowania wnętrz oraz by zgłębiać swoją wiedzę.
OdpowiedzUsuńwiesz, własnie to jest wspaniałe w blogach, że można pisać je o wszystkim co nas interesuje :) a przy okazji byc inspiracją i pomocną dłonią dla innych.
Usuńpowodzenia!
Fajnie, że blog pomógł w znalezieniu pracy :)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam blogować hm... w gimnazjum? Chyba tak. Od zawsze coś dłubałam, tworzyłam, a to biżuterię, a to pudełeczka, czy prezenty dla najbliższych. Teraz jak na tamtego bloga patrzę, to śmiać mi się chce, jaki był niedorobiony, i zdjęcia beznadziejne i teksty... A jednak ktoś go czytał! :-)
W zeszłym roku założyłam nowego bloga, ponieważ uznałam, że moja twórczość weszła na wyższy level, więc i blog musi się lepiej prezentować.
W tym roku kończę studia i też myślę nad założeniem własnej działalności, ale ciekawe jak to się potoczy, skoro blogi tak zmieniają życie ;-)
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów!
miła niespodzianka, kto by mógł pomyśleć że skromna koleżanka z 3 pietra na Sadowej ma w sobie tak wielki talent :), powodzenia
OdpowiedzUsuńJa to dopiero jestem na etapie studiów i kierunku, ale przymierzam się do tego, by tutaj aplikować https://wseiz.pl/uczelnia/wydzial-architektury/architektura-i-stopnia/ . Od zawsze interesowała mnie architektura i fanie byłoby się nią zając na poważnie i mieć z tego pieniądze :)
OdpowiedzUsuń