Tak jak wspominałam na poprzednich spotkaniach blogowych niektórym z Was, jeszcze przed świętami pokażę Wam, jakimi projektami zajmujemy się "po godzinach" u mnie w pracy. Jeden z nich to pomoc przy budowie domu dziecka. To już trzeci taki dom, jaki udało się stworzyć. Zadanie było niełatwe ... a dlaczego? o tym pokrótce tu napisze, a efekty możecie obejrzeć na filmie...

Budowa domu dziecka, a dokładnie jego etap wyposażanie nie był łatwy... weszliśmy w świat króla Egiptu... Ściany, jak sami zauważycie, były pokryte dekoracyjnymi tynkami, w kolorze piasku pustyni, na dodatek przyozdobionego perłowym połyskiem. Nie mogliśmy w nie w żaden sposób ingerować: nie malować, nie wiercić, nie przywieszać ...nawet obrazka! Mi trafił się do zaaranżowania salon, w którym nie dość, że większość ścian była pokryta zakazanym do zmian tynkiem i farbą, a na suficie były wszelkie możliwe sztukaterie, na dodatek ilość użytych materiałów zabraniała na wprowadzenie jeszcze czegoś nowego.

Zadanie było naprawdę trudne, ale było przy tym dużo zabawy. Na początku z grupą znajomych zaprojektowaliśmy aranżację poszczególnych pokoi. Każdy z nas otrzymał jedno pomieszczenie. A następnie z grupą 30 wolontariuszy skręcaliśmy meble, wprowadzaliśmy małe poprawki w to co zastaliśmy i ... przy tym dobrze bawiliśmy się. To był naprawdę wspaniały projekt, już trzeci tego typu, ale na pewno nie ostatni!