Koral - inaczej Tangarine - jak kto woli, w każdym razie najważniejsze to to, że jest to najmodniejszy kolor tego sezonu: we wnętrzach jak i na ulicach, na każdym z nas! :)
a Wy, jak odbieracie ten ciepły odcień?
źródła obrazków: www.pinterest.com, www.lpp.com
Fantastyczny!!! Choć myślę, że nie dla wszystkich. Mi zawsze zimno, więc świetnie bym się czuła w takich wnętrzach.
OdpowiedzUsuńEnergetyczne wnętrze. Może na ściany bym nie dała, ale dodatki w tym kolorze - czemu nie :)
OdpowiedzUsuńmmm i koralowe paznokcie!
OdpowiedzUsuńciepło :) ..zapewne bardzo ciepło by było w takim pokoju :)) Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie.. ciepło i słonecznie, ale ja bym się wściekła haha, z moim temperamentem, malowanie po tygodniu całkiem możliwe :*
OdpowiedzUsuńładnie, ale nie do mojego domu, mogłabym tak dzień, dwa, ale potem też pewnie bym przemalowała
OdpowiedzUsuńza to na pewno siwetny odcień do kafejki, itp
Piszę mój komentarz z pokoju w takim właśnie odcieniu :) Uwielbiam go - dodaje energii, jest ciepły i świetnie się komponuję z różnymi dodatkami :)
OdpowiedzUsuńOsobiście uwielbiam koral, odcienie pomarańczy...co zresztą można zaobserwować u mnie na blogu bo te odcienie często przewijają się między postami :)
OdpowiedzUsuńNatomiast we wnętrzu nie wiem czy zaakceptowałabym tak kolor...myślę,że może być drażniący :)
Kusi mnie ten kolor :) Mam pomarańczowy przedpokój, ale ten odcień jest bardziej stonowany - przemalowałabym na koral :)
OdpowiedzUsuńTrochę ostry kolor jak do sypialni, osobiście lubię koral bardziej koralowy ;) tzn. stonowany albo najlepiej ceglasty, bo trochę żywy, ale nie za ostry :) Ale ogólnie pomysł naprawdę ciekawy, chętnie zobaczyłabym parę aranżacji z nim w roli głównej!
OdpowiedzUsuńuwielbiam koralowy!:)
OdpowiedzUsuńBardzo energetyzujące.
OdpowiedzUsuńŁał - no czerwienie na sobie to noszę, ale we wnętrzu ich się boję ;)))
OdpowiedzUsuńOdważnie!
Ja nie bardzo..kurcze najlepszem jest to że sama nie wiem czemu tak jest...dodatki jeszcze bym zniosła ale ściany już nie....ten pastelowy odcień piękny ale ten intensywny meczący jak dal mnie:)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor ;), jeszcze rok temu mój jeden pokój był właśnie w takim odcieniu z żółtym sufitem, jak zachodziło słońce i promienie wpadały do wnętrza, robiła się magiczna, ciepła atmosfera;) duże okno, ulica i muzyka przejezdzających samochodów,,, tak to było to i jeszcze czytana książka w hamaku o ciepłym, brązowym kolorze ;) polecam ;)
OdpowiedzUsuńBaaaardzo mi się podoba!!!
OdpowiedzUsuńJa odbieram bardzo pozytywnie :) Mniam!
OdpowiedzUsuńPiękny kolor, ale najbardziej by mi pasował w roli dodatków. I nawet nie wiedziałam, że tak się nazywa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Swietny ten koral, ale ja podobnie...widzialabym go raczej w dodatkach- w przypadku wnetrz, natomiast np. ubranie to juz co innego...Np. taka bluzeczka...?:))))
OdpowiedzUsuńmała adnotacja: dziękuję za wszystkie komentarze, z powodu mojej długiej nieobecności, a możliwości automatycznych publikacji kolejnych postów, nie mogłam komentować na bieżąco Waszych myśli :)
OdpowiedzUsuńjestem zaskoczona taką ilością komentarzy! :) dzięki! postaram się publikować częściej kolory we wnętrzach i ubraniach :)
pozdrawiam! :)